4.2.17

Kong AirDog Squeakair Ball - test

Całkiem niedawno kupiłam piłkę Kong, wydaje mi się, że jest ona dość ciekawym elementem do testów. Dzięki facebook'owym głosowaniu udało mi się zdecydować na test akurat Kong'a.
Test trwał  od 29 stycznia czyli prawie tydzień, tydzień przez, który nieustannie nasiąkał śliną, wpadał pod szafki, a także brudził się. Oprócz tego zdecydowałam się zrobić parę innych testów,  które dziś postaram się opisać.

INFORMACJE:
nazwa: kong Air Dog Squeakair Ball
rozmiar: od XS do XL, ja posiadam S
średnica: 5,1 cm
kolor: jaskrawy żółty
waga: (piłka S,może nie być dokładna, gdyż ważona była lekko wilgotna) 55g
materiał: delikatny filc


Zacznijmy od dość istotnej rzeczy czyli WYGLĄDu. Kong to z pozoru zwykła piłka tennis'owa, różnicę można dostrzec biorąc go do ręki, piłka po obu stronach ma napisy, które rzecz jasna dodają desing'u. Po wzięciu piłki do ręki miałam wrażenie, że ta jest jednak ciut lżejsza od zwyczajnej piłki tennis'owej, jednak nie mogłam tego sprawdzić. Kolejnym (moim zdaniem) atutem jest piszczałka, która nakręca psa do zabawy.

KONG okazał się być ODPORNY na UDERZENIA, co sprawdzałam naciskając na niego butem, a także energicznie uderzając o ziemie, obejść się nie mogło bez mojego asystenta czyli szczurowatej, która razem ze mną sprawdzała odporność piłki. Oprócz tego piłka jest niesamowicie skoczna, co niewątpliwie jest zaletą.



Test na WODOODPORONOŚĆ! Piłka została długotrwale moczona w umywalce pod bieżącą wodą, woda dostała się do piszczałki, jednak wciąż działała bez zarzutu. Mogę więc śmiało stwierdzić, że piłka posiada niebywale mocną piszczałkę.

Kong AirDog był także sprawdzany na ŚNIEGU - jednak warunki pogodowe nie dały mi zrobić zdjęć, ani filmów. Rzucałam piłkę Ami na śniegu, a nawet została ona na dworze podczas mrozu. Z czystym sercem stwierdzam, że nie mam kompletnie nic do zarzucenia tej piłce - serio!






Szczur także poleca!

Piłka dostaje ode mnie 10 na 10! Z chęcią kupię następną :D
 Zapraszam także do testu w formie filmu ;)

9 komentarzy:

  1. Fajne są te piłeczki tenisowe z Konga, chociaż ja akurat zdecydowanie wolę zabawki, które nie wydają z siebie żadnych dźwięków. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w sumie także - odwrotnie od Ami, za zabawki z piszczałkami oddałaby nawet swoją miskę :D

      Usuń
  2. Faktycznie z tego co napisałaś wynika, że jest warta kupna i wytrzymała :D Chciałam ją już dawno zamówić, ale akurat nie było ich na stanie na sklepie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi na szczęście udało się kupić stacjonarnie, ale tak jak na razie jest super - dokładnie jak w poście, ale zobaczymy co czas przyniesie :D

      Usuń
  3. Ja dla Poczwarów miałam rozmiar L i nawet porządnego zdjęcia nie zdążyłam zrobić,tak krótko u nas żyła. Choć podobno mniejsze rozmiary są bardziej wytrzymałe ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo większy pies = większy nacisk! Choć u nas jest w jak najlepszym porządku :)

      Usuń
  4. My od dawna na nią polujemy, niestety jakoś nigdy nie ma okazji do kupna. Lecz po tej recenzji jestem już pewna, że jest warta kupna i mam nadzieję, że jak najszybciej ją zdobędziemy :)
    http://zakudlaczenil.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem jest! Mam nadzieje, że i wam przypadnie do gustu :)

      Usuń
  5. Coś czuje, że Kolo zakochałby się w takiej piłce :)

    OdpowiedzUsuń