Test trwał od 29 stycznia czyli prawie tydzień, tydzień przez, który nieustannie nasiąkał śliną, wpadał pod szafki, a także brudził się. Oprócz tego zdecydowałam się zrobić parę innych testów, które dziś postaram się opisać.
INFORMACJE:
nazwa: kong Air Dog Squeakair Ball
rozmiar: od XS do XL, ja posiadam S
średnica: 5,1 cm
kolor: jaskrawy żółty
waga: (piłka S,może nie być dokładna, gdyż ważona była lekko wilgotna) 55g
materiał: delikatny filc
Zacznijmy od dość istotnej rzeczy czyli WYGLĄDu. Kong to z pozoru zwykła piłka tennis'owa, różnicę można dostrzec biorąc go do ręki, piłka po obu stronach ma napisy, które rzecz jasna dodają desing'u. Po wzięciu piłki do ręki miałam wrażenie, że ta jest jednak ciut lżejsza od zwyczajnej piłki tennis'owej, jednak nie mogłam tego sprawdzić. Kolejnym (moim zdaniem) atutem jest piszczałka, która nakręca psa do zabawy.
KONG okazał się być ODPORNY na UDERZENIA, co sprawdzałam naciskając na niego butem, a także energicznie uderzając o ziemie, obejść się nie mogło bez mojego asystenta czyli szczurowatej, która razem ze mną sprawdzała odporność piłki. Oprócz tego piłka jest niesamowicie skoczna, co niewątpliwie jest zaletą.
Kong AirDog był także sprawdzany na ŚNIEGU - jednak warunki pogodowe nie dały mi zrobić zdjęć, ani filmów. Rzucałam piłkę Ami na śniegu, a nawet została ona na dworze podczas mrozu. Z czystym sercem stwierdzam, że nie mam kompletnie nic do zarzucenia tej piłce - serio!
Szczur także poleca!
Zapraszam także do testu w formie filmu ;)
Fajne są te piłeczki tenisowe z Konga, chociaż ja akurat zdecydowanie wolę zabawki, które nie wydają z siebie żadnych dźwięków. :)
OdpowiedzUsuńJa w sumie także - odwrotnie od Ami, za zabawki z piszczałkami oddałaby nawet swoją miskę :D
UsuńFaktycznie z tego co napisałaś wynika, że jest warta kupna i wytrzymała :D Chciałam ją już dawno zamówić, ale akurat nie było ich na stanie na sklepie.
OdpowiedzUsuńMi na szczęście udało się kupić stacjonarnie, ale tak jak na razie jest super - dokładnie jak w poście, ale zobaczymy co czas przyniesie :D
UsuńJa dla Poczwarów miałam rozmiar L i nawet porządnego zdjęcia nie zdążyłam zrobić,tak krótko u nas żyła. Choć podobno mniejsze rozmiary są bardziej wytrzymałe ;)
OdpowiedzUsuńWiadomo większy pies = większy nacisk! Choć u nas jest w jak najlepszym porządku :)
UsuńMy od dawna na nią polujemy, niestety jakoś nigdy nie ma okazji do kupna. Lecz po tej recenzji jestem już pewna, że jest warta kupna i mam nadzieję, że jak najszybciej ją zdobędziemy :)
OdpowiedzUsuńhttp://zakudlaczenil.blogspot.com/
Moim zdaniem jest! Mam nadzieje, że i wam przypadnie do gustu :)
UsuńCoś czuje, że Kolo zakochałby się w takiej piłce :)
OdpowiedzUsuń